Motyw podróży w czasie wydawałoby się że jest do końca wyczerpany przez twórców literatury fantasy i trudno o element zaskoczenia czytelnika. Jednak nic bardziej mylnego, Stephen King po raz kolejny udowadnia że można użyć powszechnie znanych środków aby stworzyć coś absolutnie niepowtarzalnego.
Jake Epping nauczyciel angielskiego z Lisbon Falls,
przeciętny jak dotąd facet prowadzi niczym nie wyróżniające go życie pedagoga,
rozwodnika. Pewnego dnia jego śmiertelnie chory znajomy właściciel Mniam-Burgera
Al Templeton prosi go o wyświadczenie dość dziwnej, niecodziennej przysługi. Dotyczy ona zmiany biegu
niektórych wydarzeń a w konsekwencji historii dziejów. Celem naczelnym wędrówki
do lat 60-tych XX w. przy pomocy portalu magicznego znajdującego się na zapleczu
przyczepy Ala ma być udaremnienie zamachu na życie prezydenta JF Kennedy’ego.
Żeby tego było mało Jake posługując się zmienionym nazwiskiem George Amberson
wciela się w rolę bohatera, który ma za zadanie uchronić przed rzezią spod rąk
ojca pewną rodzinę, małą dziewczynkę której beztroskie popołudnie spędzone z
ojcem myśliwym w lesie może zmienić całe jej późniejsze życie a także pomóc
pewnej kobiecie która tkwi w toksycznym związku z mężczyzną borykającym się z
bardzo dziwnymi przypadłościami seksualnymi. Wszystko to wydaje się możliwe do
wykonania jednak przeszłość łatwo nie daje się zmienić i ciągle kpi z usilnych
prób głównego bohatera nastręczając coraz dziwniejszych przeszkód. A gdy już
wszystko wydaje się iść gładko pojawia się pytanie jakie dodatkowe konsekwencje
mogą nieść ze sobą poczynione zmiany czy nie lepiej aby przeszłość toczyła się
własnymi niczym nie zachwianymi torami? Istnieje teoria efektu motyla, która
głosi, że nawet niewiele znaczące wydarzenie może po jakimś czasie wywołać ogromne
a niekiedy katastrofalne w skutkach zmiany. Czy warto więc ryzykować nie
wiedząc jakie będą skutki naszych czynów a co z odpowiedzialnością za zdrowie i
życie innych ludzi? Czy dla ukochanej kobiety można zaryzykować los
wszechświata? Na wszystkie z powyższych pytań czytelnik znajdzie odpowiedź po
przeczytaniu Dallas ’63 S.Kinga.
Tym co mnie w powieści chyba najbardziej urzekło
jest to, że niemalże każdym zmysłem czujemy się jak w latach 60-tych. Chłopcy
noszą fryzury w stylu rockabilly, panuje powszechna moda aby tańczyć lindy hopa
przy muzyce Glenna Millera a w tle słychać odgłosy wydawane przez silniki
motoryzacyjnych klasyków tamtych lat jak Ford Sunliner czy Plymouth Fury, swój
triumf święciły w ówczesnych latach kina samochodowe a znużony drogą kierowca
mógł wynająć pokój w hotelu dla zmotoryzowanych. Zaskoczył mnie ciekawie
poprowadzony wątek miłosny, przez całą lekturę starałam się rozwikłać finał
jednak żaden z moich scenariuszy nie był jednakowy z zakończeniem
zaproponowanym przez Kinga, który po raz kolejny zaskakuje. Ponadto uważam, że
książka ta będzie nie lada gratką dla miłośników teorii spiskowych oraz
historii ogółem. Mnie nieznajomość niektórych faktów momentami gubiła jednak da
się wszystko wywnioskować na bieżąco z powieści. Jak zawsze King mistrzowsko
połączył thriller nieco grozy a wszystko okraszone przepiękną historią miłości
osób z różnych okresów dziejowych można by rzec. 850 stron warte aby zatonąć na
kilka dni i udać się na wędrówkę do lat 60-tych.